Przegląd Urologiczny 2012/2 (72) wersja do druku | skomentuj ten artykuł | szybkie odnośniki
 
strona główna > archiwum > Przegląd Urologiczny 2012/2 (72) > Życie i praca w ochronie zdrowia - aspekty etyczne

Życie i praca w ochronie zdrowia - aspekty etyczne

W literaturze etyka uznawana jest za naukę o moralności i od czasów starożytnej Grecji związana jest z praktyką medyczną. Jej zadaniem stało się określenie, jakiej ocenie podlegają ludzkie postawy i sposoby działań w danej kulturze czy społeczności, które są dobre lub złe.

Konstytutywnie etyka, oprócz dobra i zła, zajmuje się kwestią szczęścia, wolności i godności ludzkiej, powinności moralnej, celu i skuteczności działania, zniewolenia i poniżenia, autonomii i sumienia, rzetelności i lojalności, dobrego imienia czy hańby, czci i szacunku, kary czy przemocy itp. Ogromna ilość systemów etycznych w różnych kulturach powoduje różnorodne wyobrażenia na temat tych wartości. Literatura poświęca wiele miejsca temu tematowi i stara się odnieść obowiązujące powszechnie normy do czasów nam współczesnych, dokonując porównań z wartościami fundamentalnymi dla zagadnień etycznych. Epoka totalnej medykalizacji, która sprowokowała do częstszego oswajania się ze złem, jakim jest uprzedmiotowienie życia, przyczyniła się również do zastąpienia używanego od blisko 2000 lat pojęcia „etyka lekarska” terminem „bioetyka”. Bioetyka natomiast wciąż jest kojarzona głównie z wymiarem biologicznym życia. Nie wystarczy zatem dysponować zestawem określonych pojęć, konieczna jest zdolność do refleksji nad ich treścią i umiejętność znajdowania relacji między nimi. Niezbędna jest pewnego rodzaju elastyczność w kulturze myślenia i łatwość postępowania zgodnie z duchem teorii, niekoniecznie jej sztywną literą. Rzeczą niezmiernie ważną jest umiejętność argumentowania i zdefiniowania własnego stanowiska wobec rzeczywistości choroby, która wymaga dziś od medycyny adekwatnych metod postępowania, uwzględniających jej wymiar „fizyczny” i „duchowy”. Czy zasady zdroworozsądkowe, stanowiące część nawyków danej społeczności, czy praktyczno-moralne procedury są wystarczające wobec działań terapeutycznych przy użyciu narzędzi i metod technicznych w porównaniu z dobrem pacjenta?

E.D. Pellegrino, dążąc do rehabilitacji i przywrócenia cnót w etyce medycznej, przyjmuje za podstawę bioetyki i etyki medycznej filozoficzne określenie dobra pacjenta. Zwraca uwagę na problem „dobra” w działalności medycznej, poprzez różnicę dobra wewnętrznego medycyny klinicznej i dobra narzucanego medycynie niejako z zewnątrz. Przedstawia niektóre pojęcia etyki, jak: wyobrażenie dobra pacjenta, norm czy zasad etycznych, pojęcie sprawności jako cnót właściwych profesji. W swej propozycji Pellegrino sięga do klasyki kanonu, Arystotelesa i św. Tomasza, oraz do powszechnie znanej etyki chrześcijańskiej. Obok różnorodnych propozycji etyki i bioetyki, autor wskazuje na trend myślenia próbujący na nowo odczytać Arystotelesa i dokonuje konfrontacji z etyką współczesną. Etyka medyczna to etos troski o dobro pacjenta, dwustronnej dobroczynności w zaufaniu. Pojęcie dobra staje się podstawowe i niezbędne do formułowania norm, obowiązków, zasad i reguł, wprowadzenia ładu moralnego. Współczesna obyczajowość zdaje się poszukiwać praw, wartości i społecznych konwencji, zaś moralność pojmowana jest coraz częściej jako kreowanie wyborów i zwyczajów panujących w danym społeczeństwie. Zarówno Hipokrates, jak i Arystoteles odwoływali się najpierw do dobra człowieka, a w etyce medycznej do dobra pacjenta. Poszukiwaniu tego dobra Arystoteles poświęcił swoje traktaty etyczne: „Wszelkie zarówno działanie, jak i postanowienie zdają się zdążać do jakiegoś dobra i dlatego trafnie określono dobro jako cel wszelkiego dążenia”. Uznawał medycynę jako przykładową aktywność (techne), której celem jest zdrowie. Etyka arystotelesowsko-tomistyczna i chrześcijańska stawia u podstaw dobro osoby ludzkiej jako nadrzędny cel działania. Relacja lekarz-pacjent odzwierciedla owo działanie i nie może stać się konstruktem obyczajów, gdyż jest realną sytuacją człowieka poprzez fakt choroby, czynność danej profesji i czyn leczenia. Choroba nie jest zjawiskiem kulturowo-obyczajowym, lecz rzeczywistością realną i egzystencjalną, stanowiącą o tym, że ktoś staje się pacjentem, osobą potrzebującą profesjonalnej pomocy, zwracającą się do lekarza, który zgodnie ze swoim powołaniem i przygotowaniem ma tej pomocy udzielić. W ten sposób tworzy się specyficzna relacja lekarz-pacjent, której naturę najlepiej wyraża zasada międzyosobowej dobroczynności w zaufaniu. Ukierunkowuje wiedzę, techniki i zaangażowanie lekarza czy pielęgniarki, aby realizowali swoją profesję - pomoc/leczenie, by stosując procedury diagnostyczno-terapeutyczne, zmierzali do osiągnięcia celu. Na dobro pacjenta według Pellegrino wpływają:

  • Dobro medyczne - wyznaczone przez konkretne wskazania.
  • Dobro przeżywane przez pacjenta - zgodne z jego planami życiowymi oraz własną oceną sytuacji.
  • Dobro pacjenta - jako osoby.
  • Dobro duchowe.

Dobro medyczne, zgodne z aktualną wiedzą i sztuką lekarską (naukowe, techniczne, praktyczne zdolności lekarza) ma na celu przywrócenie fizjologicznych funkcji ciała, umysłu pacjenta oraz uwolnienie go od bólu. Jest to dobro instrumentalne, osiągnięte poprzez użycie środków medycznych, wykorzystanie posiadanej wiedzy i mimo że podstawowe dla medycyny, niemniej jednak nie jest to pełne dobro pacjenta. W prawidłowo pojętej medycynie, poza tym, co nieodzowne, trzeba zwrócić uwagę na inne, równie ważne aspekty, tj. dehumanizację medycyny i depersonalizację relacji lekarz-pacjent. Stąd wynika konieczność zainteresowania się tym, czego doświadcza pacjent, jego preferencjami, wartościami i wyborami, dotyczącymi także proponowanego leczenia. Nie naruszając autonomii pacjenta, zyskujemy jego zaufanie, a niepowtarzalność każdej osoby i odrębność jej świata wartości może wyłącznie wzbogacać społeczność medyczną. „Aby właściwie służyć osobistemu dobru pacjenta, dobro medyczne musi być umiejscowione w kontekście planu życiowego i sytuacji życia tego oto pacjenta”. Dobra medycznego pacjenta i człowieka jako osoby poszukiwali Arystoteles i św. Tomasz, stawiając je za cel ludzkiego życia. Nikt nie ma wątpliwości, że należy się ono każdemu człowiekowi poprzez uszanowanie godności ludzkiej i traktowanie osoby jako celu samego w sobie, a nie jako środka do osiągnięcia innych celów. Wartość osoby nie może być określana na podstawie zdrowia, wykształcenia czy pozycji społecznej, a relacja lekarz-pacjent powinna opierać się wyłącznie na percepcji osoby jako takiej, a nie skupiać na jej cechach. Człowiek żyje nie tylko dla dóbr materialnych, ceni również dobra duchowe, które nadają jego życiu ostateczny sens. Światopogląd, wiara i religia - dla tych wartości człowiek dokonuje największych poświęceń. Z punktu widzenia cielesno-duchowego wymiaru człowieka to duchowe przeznaczenie staje się ostatecznym dobrem, gdyż jest wpisane w prawo natury ludzkiej. Współczesny człowiek duchowość pojmuje swoją świadomością, zadając sobie pytania: skąd pochodzi, dokąd zmierza i jaki jest jego cel życia. Przestrzeń duchową wyznaczają miłość, wolność i współczucie, jako obszar człowieczeństwa, gdzie panuje spokój, zdrowie i harmonia. Równowagę tej harmonii burzy pojawiający się stres, zagubienie, egoizm, pragnienie bliskości i miłości, które stają się przyczyną wielu chorób.

E.J. Taylor zwraca uwagę na to, że zadaniem personelu medycznego powinno być uzdrowienie duchowości pacjenta, znalezienie narzędzi niezbędnych do wskazania chorym właściwej drogi, by mogli wybrnąć z poczucia osamotnienia i beznadziejności pomimo trudnej sytuacji życiowej, jaką niesie ze sobą choroba. V. Frankl pisał, na podstawie swoich doświadczeń z okresu II wojny światowej, że duchowość jest istotą człowieczeństwa. Człowiek jest w stanie wiele znieść, jeśli jest przekonany, że jego cierpienie ma jakikolwiek sens. Gdy znajdziemy sens we własnym cierpieniu, bólu, którego doświadczamy, w utracie bliskich czy w chorobie, pozwoli nam to odzyskać spokój, odnaleźć w sobie miłość i współczucie dla drugiego człowieka. Droga do duchowości to poszukiwanie stanu równowagi pomiędzy skrajnością materialną a duchową. Od każdego z nas zależy, jak chcemy przeżyć każdy dzień, z jakimi emocjami i doświadczeniami, w jakim stosunku do innych ludzi, ponieważ każdy ma prawo kształtować swoje życie według własnych wartości. Ludzkość nie opanuje żywiołów natury, zawsze będą istniały pożary, powodzie, wypadki, tragedie ludzi, bo taki jest świat. Ale to człowiek decyduje o tym, jaki będzie miał do nich stosunek, jakie emocje wybierze, czy potrafi podjąć życie z miłością, zrozumieć sens cierpienia, wartość swojego działania. Doskonalenie swojej osobowości, wzorów postępowania, uczenie się odczuwania miłości poprzez spojrzenie na swoje życie z wiarą i zaufaniem to zadanie dla każdego z nas. Można cieszyć się życiem, jakiekolwiek ono jest. Zdrowiem takim, jakie jest; kiedy uda się nam zrozumieć, że szczęście to stan umysłu, a nie istniejących faktów. Duchowość to życie, postrzeganie świata oczami miłości i dostrzeżenie jej w każdym człowieku, w każdej chwili, która przemija oraz we wszystkim, co nas otacza. Medycyna stara się pomóc człowiekowi cierpiącemu, mając na uwadze subiektywne i obiektywne przyczyny choroby. Ciągle jednak aspekt ludzki w wiedzy medycznej, która bardziej skupia się na leczeniu i pielęgnowaniu, ma drugorzędne znaczenie. W rozwoju zawodów medycznych kładzie się nacisk na wzrost kompetencji zawodowych w oparciu o wiedzę i sprawności techniczno-instrumentalne, pomijając psychospołeczny/duchowy wymiar drugiej osoby. Mimo wielu przemian, jakie zachodzą w naukach medycznych, człowiek nie jest w wystarczającej mierze uznawany jako wielowymiarowa istota ludzka, z wymiarem duchowym włącznie. W lekarzach, pielęgniarkach i całym personelu medycznym tkwi ogromny potencjał, który powinien być spożytkowany dla dobra pacjentów poprzez zwrócenie uwagi na ich potrzeby i problemy duchowe. Pacjenci, chcąc sprostać temu, czego doświadczają w chorobie, stosują metody nieodłącznie związane z ich życiem duchowym. Mają jednocześnie świadomość, że metody duchowe nie niosą ze sobą żadnych magicznych rozwiązań ani w zasadniczy sposób nie usuwają objawów schorzenia. Wspomagając chorego w rozwoju jego drogi duchowej, personel zajmujący się pacjentem wspiera go w radzeniu sobie z chorobą. Wielu pacjentów docenia to, że osoby, które się nimi zajmują na co dzień, interesują się także ich życiem duchowym. Cierpiący ludzie, których stan zdrowia bezpośrednio zagraża życiu, którzy są religijni, a jednocześnie zdążyli zbudować jakieś relacje z osobami, które się nimi opiekują, są szczególnie uwrażliwieni na pytania dotyczące ich formy duchowej. Chociaż rola zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek nie przewiduje opieki nad stanem ducha pacjenta, a i sami pacjenci nie chcą być wypytywani o swoje poglądy dotyczące wiary, czy też zachęcani do udziału w praktykach kościelnych, to większość z nich życzy sobie, by ich opiekunowie wiedzieli, jakie są ich przekonania religijne. Przez samą obecność w chwili, gdy pacjent zadaje pytanie: dlaczego??, można mu pomóc wyjść z rozpaczy i zniwelować poczucie samotności. Jednym z argumentów podejmowania pracy nad duchowością pacjenta, który jest dość istotny, jest to, że jednocześnie pomagamy samym sobie. Psychoterapeuta J. Sanford pisał: „Zdobywając się na dojrzałe odpowiedzi w trudnych sytuacjach, sami stajemy się dojrzali... Jesteś tym, co robisz”. Filozof P. Teilhard powiedział: „Nie jesteśmy istotami ludzkimi mającymi duchowe przeżycia, ale istotami duchowymi doświadczającymi ludzkich przeżyć”. To, w jaki sposób każdy człowiek doświadcza duchowości i w jaki sposób rozmawia o niej, w dużej mierze zależy od kultury, w jakiej został wychowany. Duchowość bowiem jest uniwersalna i przyrodzona każdemu indywidualnie. Im trudniejsza sytuacja zdrowotna pacjenta, tym mniej pojawia się różnic wynikających z kultury, chociaż w obecnym czasie można zaobserwować zanik współczucia, będącego istotą pomocy potrzebującym, brak nacisku na miłość bliźniego i potrzebę służenia mu.

Kanony etyczne są swego rodzaju drogowskazami, które pomagają człowiekowi w dokonywaniu słusznych pod względem moralnym wyborów, zarówno w pracy zawodowej, jak i w życiu osobistym. Reguły te nabierają odrębnego znaczenia w medycynie, a więc w tej profesji, w której nadrzędną dewizą jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego. Specyfika pracy personelu medycznego, poprzez towarzyszenie człowiekowi w ciągu jego życia, zarówno w zdrowiu, jak i chorobie, wymaga nie tylko wysokich kwalifikacji, ale również właściwych postaw i zachowań moralnych. Stąd też wynika uzasadniona potrzeba regulowania owych zachowań oraz ciągła weryfikacja przestrzegania zasad etycznych w zawodach medycznych. W pielęgniarstwie normy etyczne pojawiły się za sprawą F. Nightingale. Jej postulaty, aktualne do dziś, przedstawiają istotne zobowiązania moralno-zawodowe, które są nie tylko ważnymi imperatywami postępowania w pracy pielęgniarek, ale też tworzą kryteria oceny zachowań zawodowych. Kodeks Etyki Międzynarodowej Rady Pielęgniarek artykułuje podstawowe zadania personelu pielęgniarskiego, między innymi świadczenie pomocy ludziom jej wymagającym. Karta Ottawska mówi o wzajemnym wspieraniu się i wzajemnej trosce o siebie oraz społeczność, w której żyjemy, o środowisko społeczne i naturalne.

Etyka chrześcijańska ukazuje życie jako centralną i fundamentalną wartość osoby ludzkiej. Uzasadnieniem tego stwierdzenia jest prawda, że każdy człowiek ma wrodzoną godność. Według Jana Pawła II z tego wynika prymat człowieka nad rzeczami, które są podporządkowane człowiekowi i powierzone jego odpowiedzialności. Człowiek zaś nie może być zniewolony przez swoich bliźnich, zredukowany do rzędu rzeczy. Każdy człowiek, niezależnie od wyznawanej religii, pozycji społecznej, płci i wieku, światopoglądu, od którego zależy spojrzenie na człowieka i jego życie - życie ludzkie stanowi najwyższe dobro doczesne człowieka. Człowiek, nawet ciężko chory, niezdolny do wykonywania złożonych czynności, jest i zawsze pozostanie człowiekiem, nigdy zaś nie stanie się „rośliną”.

Kolejną regułą, na którą trzeba zwrócić uwagę, jest zasada sprawiedliwości, przedstawiana w literaturze etycznej jako konieczność, nakaz moralny równego traktowania wszystkich podopiecznych, bez względu na wiek, płeć, rasę, wyznanie, status społeczny czy ekonomiczny.

Większość pracowników dysponuje elementarną wiedzą na temat założeń etycznych, ale ich nie respektuje w pracy zawodowej, w której kierują się przede wszystkim zasadami odpowiedzialności i szacunku dla osoby oraz powszechnego dobra. Niezbędne wydaje się przestrzeganie dyrektyw etycznych w wypełnianiu codziennych obowiązków zawodowych, co zapewni ochronę podstawowych wartości i praw należnych pacjentom oraz wprowadzi ład w relacjach interpersonalnych.

Rozwój nauk medycznych, poza oczywistymi korzyściami, niesie ze sobą także pewne zagrożenia, jak uprzedmiotowienie pacjenta, który stał się obiektem różnego rodzaju procedur diagnostycznych, terapeutycznych, pielęgnacyjnych i rehabilitacyjnych. Zatracenie prestiżu osoby pacjenta w relacjach interpersonalnych z pracownikami ochrony zdrowia powinno wzbudzać uzasadniony niepokój i przemyślenia etyczne. Z drugiej zaś strony, nowe technologie zastosowane w medycynie wymagają wysokiej klasy specjalistów, także w pielęgniarstwie, którzy mogliby im sprostać. Dlatego więcej uwagi przywiązuje się w procesie kształcenia i doskonalenia zawodowego do strony instrumentalnej niż moralnej. O tych zagrożeniach wspominała już F. Nightingale, zwracając uwagę na rozwijanie pielęgniarstwa jako profesji, bez skupiania się na pielęgniarstwie jako powołaniu, nieprzywiązywanie wystarczającej uwagi do rozwoju osobowości moralnej pielęgniarki, czy wreszcie zadowalanie się przeciętnością i popadanie w rutynę.

Nie ujmując roli osiągnięć naukowych we współczesnej medycynie, należy przypomnieć, iż struktura antropologiczna człowieka to nie tylko sfera biologiczna, ale i duchowa, która w znacznym stopniu decyduje o jakości życia, również w zdrowiu i w chorobie. Stąd też zasadność nie tylko normalizacji zachowań zawodowych pielęgniarek i lekarzy, ale czuwanie nad respektowaniem owych reguł, a także zwracanie uwagi na rozwój moralny przedstawicieli wspomnianych grup zawodowych, zarówno w procesie kształcenia, jak i doskonalenia zawodowego. Nie zapominajmy, że medycyna powinna być narzędziem w urzeczywistnianiu ludzkich celów i wartości. Od fundamentalnego pojęcia zdrowia i choroby jako podstawowych składników nauk medycznych zależy stopień uprawiania sztuki, jaką jest medycyna. Wydaje się być zasadne, czym jest określenie zdrowia i choroby dla każdego lekarza wobec każdego paChoroba i zdrowie to nie tylko funkcje biologiczne, to zachwianie wartości człowieka, celu jego życia. Ani byt biologiczny, ani mechaniczny defekt nie są chore, lecz żywi ludzie, a każda choroba ma swoją przyczynę, objawy i skutki wykraczające poza granice biologii. W praktyce klinicznej, uwzględniając ból, cierpienie, poczucie godności, sensu życia, możemy zadać sobie pytanie: Jak traktować zjawiska pozabiologiczne w sposób racjonalny, według koncepcji człowieka, wartości, w oparciu o analizę zjawisk etycznych, psychologicznych i społecznych? Człowiek jako istota biologiczna/ psychospołeczna w chorobie doświadcza sytuacji, gdy odczuwa lęk, który nie jest objawem patologii, lecz jego naturalnym stanem, mającym służyć samopoznaniu. Jest syntezą ciała i duszy. Lęk jest odpowiedzią na istniejący w człowieku problem własnego istnienia, egzystencji. Interpretacja medyczna to nieprawidłowości anatomiczne lub fizjologiczne, prawda subiektywna odnosi się do indywidualnej struktury każdego pacjenta i tego, jak postrzega swoją chorobę. Myślenie obiektywne nadaje istocie ludzkiej charakter przypadkowy i sprawia, że istnienie staje się czymś obojętnym, zanikającym, jest oderwane od podmiotu. Współczesna medycyna z bogactwem faktów naukowych zapisana jest w języku abstrakcji - prawdy obiektywnej - ale ma znaczenie tylko wtedy, gdy odnosi się do egzystencji konkretnego pacjenta, człowieka będącego syntezą duszy i ciała. Zachwianie równowagi w jednym z elementów objawia się w pozostałych elementach. Dokonując diagnozy w oparciu o przeprowadzone badania, weryfikację wyników, klasyfikację jednostek chorobowych, przypadek czysto fizyczny lub somatyczny, zapominamy o indywidualności tego pacjenta, o jego środowisku fizycznym i społecznym, gdzie toczy się jego życie. Podejmowane w codziennej praktyce decyzje kliniczne mają określony aspekt etyczny. Kant powiedział: „Postępuj tak, byś człowieczeństwa tak w twej osobie, jak też w osobie każdego innego używał zawsze jako celu, nigdy tylko jako środka”. Moralność kształtuje człowiek, społeczeństwo, kultura i wierzenia w środowisku, w którym żyje. Zdaniem Sartre?a „człowiek podlega jedynie nakazom własnej woli” i chce, byśmy traktowali innych w ten sam sposób, w jaki chcielibyśmy być sami traktowani. Pracownicy ochrony zdrowia mają obowiązek podejmowania takich decyzji, które będą miały najlepsze skutki dla pacjenta, szanując jego autonomię, zapewniając mu dostęp do najlepszych świadczeń zdrowotnych, by złagodzić jego cierpienie. Medycyna stoi na straży, by oprócz ciała nie zapomnieć o umyśle, procesy fizyczne nie są procesami fizjologicznymi, a próby rozwiązania problemu wzajemnych relacji umysłu i ciała są ciągle zagadką medycyny. Jak możliwa jest godność i wolność człowieka przykutego do łóżka w szpitalu? Można opisać ból i wskazać jego umiejscowienie, ale jak opisać nadzieję czy pragnienie? Doświadczając bólu, dźwięku czy koloru, doświadczamy subiektywnego i indywidualnego stanu rzeczy, czasem trudnego do wyrażenia czy określenia słowami. Nasze zachowanie jest wynikiem złożonej sieci wzajemnych, zależnych stanów i procesów psychicznych, które są często wewnętrznymi przyczynami naszych działań, a medycyna, stojąc w obliczu ludzkiego lęku, cierpienia i rozpaczy, musi uszanować autonomię pacjenta, rozwiązując określone konflikty moralne. Próba opisania czy zdiagnozowania drugiego człowieka, oparta na procedurach i technicznych matrycach, odzwierciedla mimo wszystko nasze uprzedzenia, światopogląd, kontekst społeczny i kulturowy, prowadząc do uprzedmiotowienia życia. Wraz z rozwojem techniki i technologizacją medycyny, aspekt ludzkiego życia, starość, śmierć czy ból, stały się przedmiotem negocjacji instytucji i ekspertów, firm farmaceutycznych, ubezpieczeniowych, które zdają się bardziej angażować

w medycynę niż ona sama w pacjenta. Pytania etyczne muszą padać w odniesieniu do mechanizmów i słuszności stosowania niektórych leków. Weryfikacja nad strategią działań terapeutycznych wydaje się być uzasadniona podczas pracy - nie tylko po, na zasadzie zwieńczenia dnia czy uporządkowania wyników wiedzy, czy zakończenia eksperymentu. Medycyna nie może ignorować niepowtarzalności doświadczeń pacjenta, nie może opierać się jedynie lub w dużej mierze na faktach. Badając filozofię, socjologię i medycynę społeczną, konkretne formy wykorzystywane i podtrzymujące ludzki świat praktyki, możliwa staje się skuteczna terapia, a także organizowanie form społecznej kontroli. Analiza tych problemów jest szczególnie cenna dla medycyny klinicznej, zwłaszcza w aspekcie etycznym. Etyka nie może być szukaniem praw, wartości oraz społecznych konsekwencji, ponieważ sama w sobie jest prawdą moralną, skierowaną na dobro człowieka. Wywodząc się z moralności opartej o prawa natury, nie może ulec dominacji emocjonalnego nastawienia czy preferencji panujących w społeczeństwie. Hipokrates i Arystoteles uznawali medycynę za nieskazitelną aktywność, której celem jest zdrowie. Ten, kto realizuje ten cel, nabywa sprawności, czyli cnoty, które go uzdalniają, doskonali realizację swojej profesji. Cnota to trwała dyspozycja, dzięki której człowiek staje się dobry i może należycie spełniać swoje funkcje (zawód). „Cnoty intelektualne i moralne wraz z duchowymi prowadzą do rozwoju osobowego, prowadzą człowieka do szczęścia” - powiedział św. Tomasz. Zwracając uwagę na ludzką mentalność etycznych zmagań, wewnętrznych decyzji, które zmierzają ku dobru człowieka, a poprzez wykorzystanie cnót umożliwiają spełnienie i realizację drzemiących w nas potencjałów - to właśnie cnota czyni samego człowieka dobrym, a jego czyn szlachetnym. Zdrowie moralne każdego z nas jest nie mniej ważne niż zdrowie biologiczne, a może jeszcze ważniejsze, gdyż w wymiarach nawet doczesnych warunkuje przetrwanie i rozwój ludzkości. Wszechstronny i dynamiczny rozwój człowieka wymaga równowagi świata, w którym żyje, a więc właściwych warunków materialnych, tła społecznego, kultury i wartości duchowych. Człowiek jako osoba jest „jednością wielości”. Jego działania kierowane są od wewnątrz w sposób rozumny i wolny, aż do osiągnięcia celu. To działanie jest czynnikiem sprawczym w ciągłym rozwoju człowieka i sprawia, że w pełni staje się osobowością. Aby ta osobowość mogła się dobrze rozwijać przez własną aktywność i samodzielność, niezbędna jest sfera duchowa. Duchowość decyduje o wszechstronnym rozwoju człowieka. Płaszczyznę duchową wyznaczają: rozumność w dążeniu do prawdy, wartości sprzyjające subiektywnej ocenie przeżyć, wolność wewnętrzna w wyborze dobra, zdolności twórcze wyrażone w pracy oraz tworzeniu kultury, otwartość na sens życia i świata. Rozwój osobowości poprzez współpracę i współżycie z innymi ludźmi to przeżywanie życia z odpowiedzialnością za siebie i innych. Poprzez zrozumienie swojego ciała, emocji, aktualnej sytuacji życiowej, własnych marzeń, przekonań i ograniczeń, człowiek dąży do stanu równowagi i harmonii. Uświadomienie sobie, że możemy mieć wpływ na nasze poglądy i przekonania, akceptację i kształt rzeczywistości, powoduje zmiany w usposobieniu człowieka. Staje się on pewny siebie, uzyskuje spokój wewnętrzny, czuje się zdrowszy, szczęśliwszy, w pełni radości odkrywa jedność z przyrodą. Tak można określić piękny świat pozytywnych myśli, w którym chciałoby się żyć każdego dnia - to wymaga ciągłej pracy nad sobą, trudu i wytrwałości. Zastanawiając się nad tym tematem, jedne rzeczy wydają się proste - jak zadawanie pytań, szukanie odpowiedzi jest trudniejsze. Proste jest osiągnięcie szczęścia, które wynika z normalności każdego dnia. Zasypiając bez trosk, budzimy się radośni, czując więź z ludźmi - chcemy im pomagać, chcemy ulepszyć i upiększyć swoje życie, ale nie jesteśmy w stanie tego uskutecznić. Czy potrafimy odnaleźć siebie w drugim człowieku, w małych codziennych decyzjach? Co wnosimy do naszego życia, w świat swojej rodziny, ludzi, których los postawił nam na drodze? Jak spełniamy swoje powołanie? To ciągłe wybory i decyzje, czasem ucieczka od rzeczywistości, to stosunek do tragedii i katastrof, które będą nam towarzyszyć. Duchowa codzienność to reakcje na sposób, a także styl życia innych ludzi, to emocje wywołane przez systemy i normy wartości, reakcje na przekonania oraz przyzwyczajenia. To tolerancja i akceptacja innego człowieka przez pryzmat siebie, to zrozumienie, że żyję na tym świecie, jestem kobietą lub mężczyzną, mam ukształtowane cechy charakteru, a więc emocje, wady i zalety, które nie są obojętne - i co dzień tworzę nowe.

Deklaracja Genewska (zmodyfikowana Przysięga Hipokratesa) jako kodeks etyczny, którego zasadami powinien kierować się personel medyczny w swojej codziennej pracy, mówi: „życie moje poświęcę służbie ludzkości, nauczycieli moich szanować będę za wiedzę, którą im zawdzięczam, zawód mój wykonywać będę z sumiennością i godnością, troska o zdrowie chorych będzie moim pierwszym obowiązkiem, powierzone mi ich tajemnice szanować będę, podtrzymywać będę ze wszystkich moich sił honor i szlachetne tradycje mego zawodu, koledzy moi będą mi braćmi, nie dopuszczę, by religijne, narodowe, rasowe, polityczne lub społeczne względy były przeszkodą w spełnianiu mego obowiązku wobec cierpiącego, mieć będę najwyższy szacunek dla życia ludzkiego już od chwili jego poczęcia, nie użyję mej wiedzy przeciw prawom ludzkości nawet pod presją groźby, z własnej woli, na mój honor uroczyście oświadczam, że tej przysięgi dochowam”.

Moralność i etykę, o której mowa, albo się ma, albo nie. Po zdaniu egzaminu państwowego otrzymuje się dyplom, ale to nie uczyni człowieka etycznym czy moralnym. Innymi słowy, trzeba nad tym pracować. Dotyczy to wszystkich ludzi pracujących w każdym zawodzie, pracowników i pracodawców, decydujących o prawie i państwie. Powinniśmy być świadomi, że warto bezinteresownie być pomocnym dla drugiego człowieka, gdyż to owocuje, umacnia nas samych. Czy można zrozumieć potęgę życia i śmierci, która jest jego nieuniknionym etapem? Zajrzenie w głąb siebie, odkrycie własnych emocji, często obaw i niepewności - jak wykorzystać ten fakt w codziennej pracy z ludźmi, czasem z kończącym swoje życie pacjentem? Niejednokrotnie psychodrama z chorym człowiekiem może stać się lustrem warsztatu pracy każdego z nas.

mgr Krystyna Pikor
Oddział Urologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie
kierownik Oddziału Urologii: dr n. med. Jacek Tereszkiewicz

dr n. med. Jacek Tereszkiewicz
Oddział Urologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie

prof. dr hab. med. Krzysztof Bar
Katedra i Klinika Urologii i Onkologii Urologicznej UM w Lublinie