Przegląd Urologiczny 2009/6 (58) wersja do druku | skomentuj ten artykuł | szybkie odnośniki
 
strona główna > archiwum > Przegląd Urologiczny 2009/6 (58) > Sprawozdanie z 61. Kongresu Niemieckiego...

Sprawozdanie z 61. Kongresu Niemieckiego Towarzystwa Urologicznego

Drezno, 16-19 września 2009 r.

Na 61. Kongres Niemieckiego Towarzystwa Urologicznego pojechałem w związku z zaproszeniem otrzymanym od prezydenta DGU, prof. Manfreda Wirtha z Drezna. Miejscem obrad było Centrum Kongresowe Targów Drezdeńskich. Okazało się ono jednym z najmniej reprezentacyjnych miejsc, w którym odbywał się kongres DGU w ostatnich latach. Formuła niemieckich zjazdów urologicznych jest co roku praktycznie taka sama. Głównym zadaniem komitetu organizacyjnego, którym tym razem był zespół Kliniki Urologii z Drezna, było zaangażowanie na rzecz opracowania programu naukowego. Za sprawy organizacyjne odpowiedzialna była firmaInterplan AG z Monachium specjalizująca się w organizacji kongresów, od 2 lat mająca kontrakt z DGU.

Tegoroczny kongres zgromadził około 5000 osób, głównie z Niemiec, ale także z Austrii, Szwajcarii, Holandii, Włoch, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Turcji, Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Gruzji, Rumunii oraz Stanów Zjednoczonych. Prawdopodobnie w związku z oszczędnościami wynikającymi ze światowego kryzysu zaproszonych wykładowców z zagranicy było nieco mniej niż w latach ubiegłych. Pojawili się m.in.: Günter Janetschek i Michael Marberger z Austrii, Urs Studer ze Szwajcarii, Francesco Montorsi i Walter Artibani z Włoch, Frans Debruyne, Fritz Schröder, Simon Horenblas i Hendrik van Poppel z Holandii, Christofer Chapple z Wielkiej Brytanii, Per-Anders Abrahamsson ze Szwecji, Bob Djavan, Ingold Türk, Michael Droller i Paul Lange z USA, Imre Romics z Węgier oraz Jan Breza ze Słowacji. Nasz kraj na tegorocznym kongresie DGU reprezentowany był prawdopodobnie jedynie przez kilku urologów. Spotkałem m.in. Leszka Michalaka z Poznania oraz Tadeusza Ossolińskiego i Adama Selwę z Rzeszowa.

Konstrukcja kongresu pod względem programowym była jak co roku znakomita, a przekrój tematyczny poszczególnych sesji rozległy, choć wyraźnie uboższy w porównaniu z poprzednimi zjazdami. Począwszy od tematów natury prawno-etycznej, poprzez tematykę pielęgniarską, podstawowe kwestie urologiczne oraz geriatryczne, a skończywszy na tematach z dziedziny polityki zdrowotnej i rozwiązań systemowych, dotyczących bezpośrednio urologii ambulatoryjnej i szpitalnej. Standardem od kilku lat jest, że zakwalifikowane prace dostarcza się do Centrum Medialnego drogą internetową. Oczywiście podczas trwania kongresu istnieje możliwość dokonania poprawek w prezentacji. Podczas kongresu dominowały ogólnie dostępne sesje wykładowe i plakatowe. Ponadto na kilku salach wykładowych równolegle odbywały się wykłady ekspertów w danych dziedzinach, na które wstęp w tym roku był bezpłatny. Bez wątpienia niemiecki kongres można zaliczyć do najbardziej bogatych i różnorodnych na świecie, szczególnie pod względem naukowym. W tym roku dało się jednak odczuć utratę dystansu pod względem rozmachu do kongresów EAU i AUA. Podczas tegorocznego kongresu odbyło się 240 różnego rodzaju wykładów, zaprezentowano 100 prac naukowych, przedstawiono 300 plakatów i 10 filmóworazprzeprowadzono 7 warsztatów dotyczących HIFU. Najbardziej aktywni na polu naukowym wśród urologów niemieckich byli: Peter Alken z Mannheim, Joachim Thüroffz Mainz,MargitFishz Hamburga,Klaus Peter Jünemann z Kiel, Jens Rassweiler z Heilbronn, Christian Stief z Monachium, Peter Hammerer z Braunschweigu, Hartwig Huland z Hamburga, Paolo Fornara z Halle, Manfred Wirth z Drezna, Axel Heidenreich z Aachen i Richard Hautmann z Ulm. Młodsza generacja niemieckich urologów w tej kwestii dotrzymuje kroku starszym. Bardzo widoczni na tegorocznym kongresie byli Markus

Fotografia 1
Centrum Kongresowe w Dreźnie

Hohenfellner z Heidelbergu, Stephan Maurice Michel i Uwe Köhrmann z Mannheim, Jens Stolzenburg z Lipska, Markus Graefen i Mario Zacharias z Hamburga oraz Dirk Schultheiss z Giessen. Organizacja zjazdu możliwa była dzięki finansowemu uczestnictwu około 160 firm farmaceutycznych i technologicznych, na których stoiskach nie odczuwało się kryzysu gospodarczego.

Jak zwykle na kongresie DGU imponująco wyglądała ekspozycja firmreklamujących swoje wyroby. W dość kameralnych jak na warunki niemieckie pomieszczeniach stworzono prawdziwe miasto, z licznymi kawiarniami i restauracjami, zbudowanymi na tę okazję przez liczące się na rynku urologicznym firmy. Podczas przerw w "kongresowaniu" można było skosztować wielu dań typowej kuchni niemieckiej, popijając przy tym piwem, winem czy też mniej "wyskokowym" napojem. Od kilku już lat obserwuję, że poszczególne firmy budują identyczne stoiska jak w latach ubiegłych, o takiej samej kolorystyce oraz podobnej architekturze, by uczestnicy kongresu łatwiej je identyfikowali, a zwłaszcza promowane przeznie wyroby. Co ciekawe, obsługa stoisk oferuje ten sam rodzaj napojów oraz przekąsek.

Wskutek konieczności bardzo wybiórczego traktowania programu kongresowego zapewne wiele ciekawych kwestii umknęło mojej uwadze, tym niemniej wielu byłem świadkiem. Niektórymi z nich chciałbym się podzielić z czytelnikami "Przeglądu Urologicznego".

Głównym celem mojego wyjazdu do Drezna było, jak co roku, wzięcie udziału w spotkaniu osób zaangażowanych w prace Komisji Zachód-Wschód Niemieckiego Towarzystwa Urologicznego. Podczas tego spotkania, które w tym roku miało formę lunchu, przewodniczący komisji, prof. Joachim Steffensz Eschweiler, przedstawił sprawozdanie z jej działalności.. W 2008 roku przyznano 7 stypendiów dla młodych urologów z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym 1 dla lekarza z naszego kraju (Teresa Gawlik-Jakubczak z Gdańska). Z kolei w tym roku przyznano dotychczas 2 stypendia i oba są naszym udziałem (Kamil Muc z Kliniki Urologii i Onkologii Urologicznej w Lublinie oraz Ireneusz Ostrowski z Oddziału Urologii i Onkologii Urologicznej w Puławach - autor sprawozdania). Podkreślono zasługi firmy Storzw kwestii finansowego wsparcia programu stypendialnego. Jest ona głównym sponsorem tej działalności. Poinformowano nas, że fundusze na ten cel przeznaczyła również firma Schwarz Pharma. Jest szansa, że w przyszłości komisja będzie przyznawała granty na prace badawcze. Jak dotychczas nie podjęto wiążącej decyzji w tej kwestii. Dzięki rozpropagowaniu niemieckiego programu stypendialnego coraz więcej osób z naszego kraju zainteresowanych jest kształceniem w niemieckich klinikach. Szkoda jedynie, że większość koleżanek i kolegów nie finalizuje swoich deklaracji. Dotychczas przyznano nam 14 stypendiów szkoleniowych, co potwierdza szczególnie życzliwe traktowanie naszego środowiska urologicznego przez niemieckich kolegów. Informacje dotyczące programu stypendialnego można znaleźć na stronach internetowych Polskiego Towarzystwa Urologicznego (www.ptuol.org.pl) i Sekcji Adeptów Urologii (www.sau.pl) oraz na łamach "Przeglądu Urologicznego" lub uzyskać bezpośrednio ode mnie (tel.: 081 886 42 91 wew. 267; e-mail: irekostrowski@op.pl).

Fotografia 2
Port firmy Olympus stosowany w metodzie LESS
Fotografia 3
Narzędzie laparoskopowe (grasper) wykorzystywane w metodzie LESS (pierwsze z prawej)

Podczas sesji pt. "Zmiany w urologii" dr Christian Hampel z Mainz odniósł się do tematu powtórnej interwencji zabiegowej w przypadku nietrzymania moczu i erozji cewki po pierwszej operacji "taśmowej". W takim przypadku zawsze stosuje materiał autologiczny w postaci powięzi. Coraz częściej pojawia się opinia, by nie operować żylaków powrózka nasiennego w przypadku nieprawidłowego ejakulatu, a jedynie wówczas, gdy żylaki są przyczyną dolegliwości w obrębie moszny. Takiego zdania, w przeciwieństwie do prof. Wei-dnera, była prof. Sabine Kliesch z Münster. Temat bakteriologii urologicznej i współczesnej antybiotykoterapii poruszył dr Florian Wagenlehner z Giessen. Powiedział, że obecnie najmniejszy odsetek opornych szczepów E. coli występuje w przypadku stosowania fosfomycyny, nitrofurantoiny i ciprofloksacyny(3,6-9,9%). Najczęściej ten rodzaj bakterii oporny jest na trimetoprim i sulfametoksazol oraz na ampicylinę (30-60%).

Podczas Forum Europejskiego Towarzystwa Urologicznego prof. Hendrik van Poppel przedstawił wykład dotyczący operacyjnego leczenia raka gruczołu krokowego. We wnioskach zawarł stwierdzenie, że obecnie w stadium zaawansowania klinicznego raka stercza pT3 hormonoterapia i radioterapia nie są już metodą z wyboru. Zdecydowanie lepsze wyniki osiąga się stosując leczenie operacyjne. Obie wspomniane metody rezerwuje się celem ewentualnego leczenia adjuwantowego.

W sesji dotyczącej technik endoskopowych w urologii przedstawiono kilka prac dotyczących operacji nerkooszczędzających w guzach nerek. Dr Martin Marszalek z Klagenfurtu zaprezentował dane mówiące o korzystnym wpływie papaweryny podawanej w okolicę tętnicy nerkowej na późniejszą wydolność operowanej w niedokrwieniu nerki. Z kolei prof. Stephan Maurice Michel z Mannheim pokazał nowy sposób uzyskiwania hypotermii operowanej nerki dzięki zastosowaniu żelu o nazwie Freka Gelice. Ze względu na dłuż-sze utrzymywanie niskiej temperatury w polu operacyjnym ma on zdecydowaną przewagę nad rozkruszonym lodem. Prof. Jens Uwe Stolzenburg oraz dr Mario Zacharias udowodnili, że laparoskopia urologiczna ciągle się rozwija. Obecnie "na topie" jest tzw. metoda LESS (Laparo Endoscopic Single-site Surgery). Polega ona na zastosowaniu podczas operacji jednego portu z możliwością wprowadzenia do jamy brzusznej przez obecne w nim otwory kilku specjalnie wygiętych narzędzi. System taki w swojej ofercie mają już Olympus oraz Storz. Mam jednak wrażenie, że może to być "ślepy zaułek", bowiem nawet bardzo sprawnym laparoskopistom przysparza ona wiele problemów. Chyba, że okaże się rozwinięciem metody zwanej NOTES (Natural Orifice Transluminal Endoscopic Surgery).

Prof. Fritz Schröder, Członek Honorowy Niemieckiego Towarzystwa Urologicznego, podczas wykładu w ramach sesji "Co nowego?" ("Was gibt es Neues?") odniósł się do kwestii nadmiernego leczenia raka gruczołu krokowego. Jego zdaniem, aby zwiększyć czułość rozpoznawania raka stercza istotnego klinicznie, należy zawsze korzystać z narzędzia, jakim jest "kalkulator ryzyka" (www.prostate-riskcalculator.com). Biopsję gruczołu krokowego należy wykonać, jeśli ryzyko istnienia raka przekracza 12,5%. Dzięki temu można zmniejszyć o 33% liczbę wykonywanych biopsji, a wartość PPV (positive predictive value) zwiększy się do 38%. Wprawdzie nie wykryje się wówczas 14% raków, ale tylko niewielki odsetek z nich będzie mieć znaczenie kliniczne. Według tego znakomitego urologa rozwiązaniem problemu może być poddanie takich pacjentów bacznej obserwacji.

Peter Albers z Düsseldorfu przedstawił nowości dotyczące nowotworów jąder. Ostatnio dokładnie określono geny odpowiedzialne za powstawanie guzów jąder. Geny te znajdują się na chromosomach 5., 6. i 12. Ponadto coraz częściej poddaje się weryfikacjipostępowanie w przypadku stwierdzenia mikrozwapnień w obrębie jądra. Ostatnie badania wskazują, że nie są one takim zagrożeniem, o jakie się je dotychczas podejrzewało. Przebadano w USA 1504 rekrutów, wśród których było 86 mężczyzn z mikrozwapnieniami w jądrach (więcej niż 6 ognisk). Przez 5 lat kontrolowano 63 z nich, spośród których jedynie u 1 wystąpił rak jądra (po 5 latach obserwacji). Nie powinno się według niego zalecać okresowych badań usg, a jedynie samokontrolę palpacyjną. Wykładowca przedstawił również pracę Classena, powstałą w oparciu o obserwację 675 chorych leczonych z powodu nasieniaka jądra w I stopniu zaawansowania klinicznego adjuwantową radioterapią okołoaortalną. Średni czas obserwacji chorych wyniósł 61 miesięcy. Nawrót choroby wystąpił u 26 chorych, w tym u 16 rozpoznanie nawrotu postawiono na podstawie objawów klinicznych. Wnioski płynące z przedstawionej pracy są następujące:
- nie zaleca się wykonywania TK jamy brzusznej po upływie 3 lat od radioterapii, ze względu na wysokie koszty prowadzonej obserwacji (60% wszystkich kosztów);
- konieczne jest zwracanie uwagi na dolegliwości i objawy kliniczne, mogące wskazywać na możliwość nawrotu choroby w obrębie węzłów chłonnych;
- badania laboratoryjne i zdjęcia rtg klatki piersiowej nie są przydatne podczas prowadzenia obserwacji tych chorych.

Fotografia 4
Dziedziniec pałacu Zwinger
Fotografia 5
Drezdeńskie tarasy nad Łabą

Kontynuując temat guzów jąder dr Albers przekazał zebranym nowe dane dotyczące adjuwantowej chemioterapii u chorych na nienasieniaka jądra w I stadium zaawansowania klinicznego. Po zastosowaniu 1 kursu BEP w grupie chorych wysokiego ryzyka odsetek nawrotów choroby był na poziomie 3,5%, natomiast w grupie pacjentów niskiego ryzyka wyniósł on 1,4%. W przypadku poddania chorych jedynie obserwacji wznowę stwierdzono u 12,6% chorych, co przemawia jednoznacznie za stosowaniem adjuwantowej chemioterapii w powyższym schorzeniu.

Temat raka pęcherza moczowego podjął Jürgen Gschwend z Monachium. Według niego przestaje być aktualny dylemat wykonywania ograniczonej limfadenektomii czy też rozległej jako uzupełnienie radykalnej cystektomii. Dane jednoznacznie wskazują na lepszy efekt terapeutyczny rozległej limfadenektomii w kontekście przeżycia oraz czasu wolnego od nawrotu niezależnie od stopnia zaawansowania klinicznego raka.

Podsumowując, śmiało można stwierdzić, że drezdeński kongres zorganizowany został bardzo dobrze. Chociaż, wskutek wyboru mało reprezentacyjnego miejsca, podczas samego kongresu nie czuło się szczególnie podniosłej atmosfery, to wieczorna gala była jak zwykle wyjątkowo uroczysta. Warto podkreślić, że frekwencja na wykładach była bardzo wysoka. W dużej mierze wynika to z bezwzględnej konieczności zdobywania punktów CME przez niemieckich urologów. Sprawa ta jest bardzo restrykcyjnie przestrzegana. Nawet w czasie sesji kończących zjazd, podczas których wręczano nagrody za najlepsze prace, olbrzymia aula wypełniona była niemal po brzegi. Ciekawym rozwiązaniem moim zdaniem jest formuła tej sesji. Nie przedstawiano ponownie nagrodzonych prac, ale prezentowano nowości z konkretnych dziedzin urologii, które pojawiły się ostatnio w literaturze i na innych kongresach. W przerwach nagradzano finansowo laureatów poszczególnych kategorii. Zaangażowani w jej prowadzenie byli głównie młodzi urolodzy, mający już ugruntowaną pozycję w danej dziedzinie.

61. Kongres Niemieckiego Towarzystwa Urologicznego, zorganizowany w Dreźnie, dostarczył mi wielu pozytywnych wrażeń, nie tylko w aspekcie naukowo-dydaktycznym, ale również towarzyskim. Stało się to w dużej mierze dzięki finansowemu wsparciu ze strony Zarządu Polskiego Towarzystwa Urologicznego, za co serdecznie dziękuję.

Dodatkowym aspektem związanym z niemieckim "kongresowaniem" jest możliwość poznawania historii naszego zachodniego sąsiada poprzez popołudniowe zwiedzanie zabytków. Drezno okazało się wręcz wymarzonym do tego miejscem. Zespół pałacowy Zwinger, powstały za panowania Augusta II Mocnego, jest jednym z najpiękniejszych tego typu budowli na świecie. Drezdeńskie Stare Miasto ulokowane nad Łabą, prawie całkowicie zniszczone podczas II wojny światowej, obecnie jest całkowicie odrestaurowane i oferuje turystom niezwykły klimat, sprzyjający przyjemnemu wypoczynkowi.

Już dziś bardzo interesująco zapowiada się 62. Kongres Niemieckiego Towarzystwa Urologicznego, który odbędzie się w Düsseldorfie (22-25.09.2010r.). Jego gospodarzem będzie prof. Wolfgang Weidner z Giessen. Jak co roku pragnę zachęcić koleżanki i kolegów z naszej społeczności, by chętniej korzystali z możliwości obcowania ze znakomitą urologią. Wprawdzie podczas większości sesji językiem wykładowym jest niemiecki, jednak wielu zaproszonych ekspertów przedstawia swoje prace w języku angielskim. Ponadto jedna z sesji w całości organizowana jest w kooperacji z Europejskim Towarzystwem Urologicznym. Tak więc, do zobaczenia w Düsseldorfie.

lek. med. Ireneusz Ostrowski
Oddział Urologii i Onkologii Urologicznej
Szpitala Specjalistycznego w Puławach
ordynator oddziału: dr n. med. Janusz Ciechan