| ||||||||
Sprawozdanie z pobytu naukowego w Klinice Urologii Uniwersytetu im. Johanna Gutenberga w MoguncjiW dniach od 10 do 21 listopada 2008 roku przebywałem z wizytą w Klinice Urologii Uniwersytetu im. Johanna Gutenberga w Moguncji w Niemczech. Moguncja (Mainz) jest stolicą kraju związkowego Nadrenia-Palatynat. Miasto zostało założone przez Celtów około 40 roku p.n.e. Podbite przez Rzymian, pełniło funkcje warowni o nazwie Mogontiacum, następnie zostało stolicą prowincji Germania Superior. W Mainz mieszkał i w 1440 roku wynalazł druk z wykorzystaniem ruchomych metalowych czcionek Johann Gutenberg. Dzięki mu za to, gdyż do chwili obecnej z jego odkrycia czerpie korzyści cała światowa nauka, do której zalicza się również urologia. Obecnie Moguncja to miasto przemysłowe i port rzeczny leżący nad Renem przy ujściu Menu. To duży ośrodek akademicki z uniwersytetem im. Johanna Gutenberga. Widać to wyraźnie rano i wieczorem, kiedy przez główną bramę uniwersytetu przechodzą setki studentów różnych wydziałów rano śpieszących się na zajęcia, a wieczorem wracających do domów i akademików. Kompleks szpitalny uniwersytetu jest zespołem bardzo nowoczesnych budynków zlokalizowanych niedaleko ruin XVII-wiecznej cytadeli (Zitadelle Mainz), jedynym starym budynkiem pozostała brama wejściowa do szpitala
Wejście główne do kompleksu szpitalnego uniwersytetu w Moguncji
Od miasteczka uniwersyteckiego dzieli go kilka ulic i rozległy, stary cmentarz. Z dworca kolejowego w centrum miasta do kompleksu szpitalnego można dotrzeć przez piękny stary park, na obrzeżach którego zlokalizowane są liczne stare domy jednorodzinne zamie-szkane przez pracowników naukowych uniwersytetu. Drogę przez ten park mieniący się kolorami późnej jesieni przez dwa tygodnie przemierzałem rano i wieczorem podczas mojej wizyty w Klinice Urologii Uniwersytetu im. Johanna Gutenberga. Dzięki zaproszeniu przez prof. dr. med. Joachima W. Thüroffa mogłem poznać organizację pracy kliniki oraz obserwować wykonywane w niej zabiegi. Klinika w Moguncji powstała w 1967 roku, w 2007 roku obchodziła jubileusz czterdziestolecia istnienia. Z tej okazji została wydana książka pt. 40 Jahre Urologie Mainz 1967-2007. Przez wiele lat kierownikiem kliniki był prof. dr R. Hohenfellner. W roku 1997 kierownikiem kliniki został prof. dr Joachim W. Thüroff. Profesor jest osobą bardzo energiczną i świetnie zorganizowaną. Jako kierownik kliniki jest bardzo dobrym i sprawnym operatorem, wspierającym w trudnych momentach swoich asystentów. Należy podkreślić, że prof. Thürofftowybitnyuczonyniemiecki,autorlicznychpracnaukowych i książek tłumaczonych na wiele języków, w tym również na polski. W roku 1998 ukazała się przetłumaczona na język polski Diagnostyka różnicowa w urologii pod redakcją Joachima Thüroffa.Jest kierownikiem bardzo wymagającym, a jednocześnie bardzo ciepłym, oddanym współpracownikom i pacjentom. Klinika Urologii zajmuje trzy kondygnacje w nowoczesnym budynku kompleksu szpitalnego. Ten nowoczesny obiekt szpitalny, jak wcześniej pisałem, został wybudowany niedaleko starych fortyfikacji cytadeli, a budynek kliniki znajduje się blisko zachowanej starej reduty z armatą. Na parterze mieści się część administracyjna z gabinetami profesora, sekretariatami, gabinetami lekarskimi oraz wspaniale wyposażoną w komputery i środki audiowizualne salą dydaktyczną. Sala dydaktyczna jest połączona z systemem komputerowym szpitala, co umo-żliwia sprawny i szybki dostęp do badań chorych leczonych w klinice. Na odprawie bez problemu można przedstawić na dużym ekranie dowolne badanie radiologiczne lub dowolne badania dodatkowe, taki system omawiania chorych pozwala na zapoznanie się z danym przypadkiem całemu zespołowi kliniki już podczas odprawy. Na tej sali prowadzone są również zajęcia teoretyczne ze studentami i lekarzami. Na pierwszym piętrze znajduje się blok operacyjny i sale chorych. Dwułóżkowe sale chorych wyglądem przypominają pomieszczenia prywatnych mieszkań. Przy każdym łóżku znajduje się komputer z płaskim monitorem i dostępem do internetu, pozwalający pacjentowi na kontakt z dowolnym adresatem. Do każdego łóżka doprowadzone są media szpitalne, takie jak tlen, próżnia, dzwonek sygnalizacyjny. Łóżka pediatryczne znajdują się na drugim piętrze. Leczone tu dzieci przebywają wraz z rodzicami, co znacznie zmniejsza stres chorego dziecka i ułatwia opiekę nad nim w okresie pooperacyjnym. Na pierw-szym piętrze znajduje się również blok operacyjny wraz z oddziałem pooperacyjnym prowadzonym przez anestezjologów i urologów. W skład bloku operacyjnego wchodzą liczne pomieszczenia gospodarczo-administracyjne, śluza i pięć sal operacyjnych. W dwóch głównych salach operacyjnych wykonuje się duże zabiegi operacyjne. Jedna z sal głównych wyposażona jest w ramię rentgenowskie typu „C”. Trzecia sala przeznaczona jest do zabiegów endoskopowych, czwarta do zabiegów pediatrycznych, a piąta, z zainstalowanym robotem da Vinci, do zabiegów laparoskopowych.
Robot da Vinci podczas wykonywania prostatektomii
Na wszystkich salach operacyjnych znajdują się aparaty do znieczu-lenia ogólnego. Wszystkie sale operacyjne i pomieszczenia administracyjne mają sprawnie funkcjonującą szpitalną sieć komputerową. Na bloku operacyjnym dziennie wykonuje się od 15 do 20 zabiegów. Podczas mojego krótkiego, zaledwie dwutygodniowego pobytu wykonano 4 prostatektomie z zastosowaniem robota da Vinci oraz dwie otwarte, trzy cystektomie z odtworzeniem pęcherza jelitowego lub szczelnego zbiornika jelitowego na mocz. Od godziny 7.30 do 16.00 wszystkie sale operacyjne na bloku są maksymalnie wykorzystywane. Wykonywane w nich zabiegi urologiczne u dzieci, średnie u dorosłych oraz endoskopowe to przekrój całej urologii. Zabiegi ESWL stosowane w leczeniu kamicy dróg moczowych wykonywane są w trybie ambulatoryjnym, jedynie nieliczne przypadki trafiajądoklinikiwceluwykonaniaURSLlubPCNL.Obserwującwykonywane zabiegi odnosi się wrażenie, że jest to klinika onkologii urologicznej. Rocznie w klinice wykonuje się około 300 prostatektomii radykalnych, 200 nefrektomii i 100 cystektomii oraz około 30 przeszczepów nerek. Łączna liczba wykonywanych rocznie zabiegów operacyjnych przekracza 4000.
Profesor Joachim Thüroff przy konsoli robota da Vinci podczas prostatektomii
Wykład profesora Joachima Thüroffa dla studentów Wydziału Lekarskiego
Praca w klinice, która zaczyna się o 7.30, a kończy o 18.00, rozpoczyna się obchodem z prof. Thüroffemnawybranymprzezprofesora odcinku, na pozostałych obchody prowadzą zastępcy. O godzinie 8.00 rozpoczyna się poranna odprawa trwająca 20-30 min, po której cały zespół udaje się do pracy z chorymi na poszczególnych odcinkach, w poradni i na bloku operacyjnym. Jeśli w danym dniu w klinice mają zajęcia studenci, wówczas profesor lub jego zastępca bezpośrednio po odprawie prowadzą wykład, w którym uczestniczą wyznaczeni asystenci. W wykładzie uczestniczą również pacjenci, którzy wyrazili zgodę na przedstawienie swojej choroby studentom. Przedstawiają przebieg choroby widziany oczyma pacjenta. Osobiście uczestniczyłem w jednym z takich wykładów. Muszę przyznać, że bezpośredni kontakt z chorym podczas wykładu, możliwość zadawania choremu pytań znacznie zwiększa aktywność studentów i ich zainteresowanie urologią. Po wykładzie studenci przechodzą do kliniki i na blok operacyjny, gdzie obserwują diagnostykę i leczenie chorych lub uczestniczą czynnie w tym procesie. Praca na bloku operacyjnym trwa do godziny 16.00, a w szczególnych przypadkach dłużej. O godzinie 16.00 rozpoczyna się odprawa popołudniowa zazwyczaj trwająca do 17.00. Omawia się na niej nowo przyjętych chorych i chorych planowanych do zabiegów operacyjnych w następnym dniu. Po odprawie lekarze udają się do pracy na swoich odcinkach. Są bardzo oddani chorym, poświęcają im bardzo dużo czasu, wyjaśniając liczne wątpliwości związane z diagnostyką i leczeniem. Lekarze zatrudnieni w klinice nie mają dodatkowych miejsc zatrudnienia. Moja wizyta trwała od 10 do 21 listopada 2008 roku. Pracę w klinice rozpoczynałem o godzinie 7.00, a kończyłem o 17.00, po odprawie popołudniowej. Osobiście nie brałem udziału w wykonywanych zabiegach, mogłem jedynie je oglądać bez ograniczeń, robić zdjęcia i notatki. Zarówno prof. Thüroff, jaki jego zespół starali się zaprezentować maksymalnie dużo swoich umiejętności. Prostatektomię z zastosowaniem robota da Vinci starałem się obserwować do początku do końca, rejestrując liczne fragmenty aparatem fotograficznym. Zabieg robi imponujące wrażenie. Wykonujący go lekarze to doskonali operatorzy o ogromnym doświadczeniu w zabiegach laparoskopowych. Zabieg trwał przeciętnie około 3-4 godzin, ale należy pamiętać, że są to pierwsze zabiegi, jakie wykonuje się w klinice tym urządzeniem. Utrata krwi podczas zabiegu z użyciem robota da Vinci wynosiła od 20 do 50 ml. Widoczność pola operacyjnego, szczegółów anatomicznych i poszczególnych etapów operacji jest doskonała. Przebieg zabiegu studenci, lekarze oraz personel obecny na sali operacyjnej obserwują na wielkim płaskim monitorze umieszczonym wysoko na jednej ze ścian sali. Robot niczym wielki pająk oplata swoimi ramionami leżącego na stole operacyjnym chorego, a operator pracuje kilka metrów dalej, przy pulpicie sterownika komputera. Operator do za-biegu nie myje się, gdyż nie zbliża się bezpośrednio do pola operacyjnego. Na jałowo jest ubrany asystujący lekarz, który kontroluje miejsca wprowadzenia trokarów oraz przez jeden z nich podaje niezbędne klipsy i nici. Muszę przyznać, że zabiegi z zastosowaniem robota da Vinci to jedyne operacje podczas których widziałem operatora pijącego kawę bez konieczności rozmywania się. W dniach, w których nie wykonywano prostatektomii z zastosowaniem robota da Vinci, obserwowałem zabiegi przeprowadzane zarówno na salach głównych, pediatrycznej, jak i na endoskopowej. Często zabiegi kończyły się po godzinie 16.00 i wówczas nie uczestniczyłem w odprawie popołudniowej lub się na nią spóźniałem, jednak były to sytuacje usprawiedliwione. Lekarze nieuczestniczący w tym czasie w zabiegach przedstawiali chorych na popołudniowej odprawie za kolegów operujących. W nielicznych wolnych chwilach mogłem korzystać z biblioteki naukowej mieszczącej się na parterze, w której znajdują się praktycznie wszystkie najważniejsze czasopisma urologiczne ukazujące się na świecie. Pobyt w klinice w Moguncji to kontakt z urologią na najwyższym światowym poziomie. Myślę, że wiele spostrzeżeń i przemyśleń uda mi się wykorzystać w codziennej pracy w prowadzonej przeze mnie klinice w Łodzi. dr hab. med. Waldemar Różański, prof. UM w Łodzi Piśmiennictwo:
|